Siedzi na schodach dziewczyna
Łez rzeka po
policzku się wije
Trzyma w
dłoniach serce
Które powoli
bije
Stróżka krwi
na jej rękach
Ścieka ku
ziemi leniwie
I jak
deszcz, podczas lata
Wchłaniana
jest chciwie
Do płaczącej
dziewczyny
Podeszła
postać chłopięca
O pięknych
dobrych oczach
W których
niewinność dziecięca
Czy to złamane
serce?
Czy boli
takie złamanie?
Czemu ta
rana krwawi?
Czy blizna
na nim zostanie ?
Tak moje
dziecko,
To pęknięte
serce
Czekam, aż
się zagoi
By nie pękło
więcej
By znowu nie
płakać
By znowu nie
bolało
By radośnie
biło jak kiedyś
By znowu nie
cierpiało
Ale pęknięte
serce
Samo się nie
zagoi
Pani się
wykrwawi
Śmierci się
Pani nie boi?
Śmierć jest mi obojętna
Bo widzisz,
serce krwawi
Przez kogoś kogo
kochało
A ktoś, nim
się tylko bawił…
Jak
zwykłą zabawką,
A gdy się
znudziła
Rzucił na
ziemię i zdeptał
Odszedł, a
zabawka żyła.
Proszę łzy
otrzeć płynące,
nie płakać
już smutna Pani
Wiem gdzie
jest pewien warsztat
Z różnymi
zabawkami
Jest tam pewien
mężczyzna
Który
naprawi wszystko
Proszę tam
przejść,o Pani
to naprawdę blisko.
Ale mój
drogi chłopcze
Serce to nie
zabawka
Jego tak nie
naprawisz
To nie jest
byle poprawka
Serce to nie
przedmiot,
Tu klej nic
nie pomoże
Serce, to
część człowieka
Co goi się
najgorzej
Wiem moja
Pani,
Ale proszę
spróbować
Wiele to nie
kosztuje
A szkoda
potem żałować
Weszła
dziewczyna do izby
Na rękach
serce podała
Nic nie
mówiła
Usiadła i
zapłakała…
Witaj Piękna
dziewczyno
Proszę nie
płacz już więcej
Pozwól mi je
zobaczyć
Dotknąć,
wziąć w ręce
Ach… tak
myślałem
Ciężkie rany,
z miłości
Nie łatwo to
serce naprawić
Wymaga teraz
czułości
Proszę
poczekać cierpliwie
Chwilę może
z nim zejść
Rana jest
dość paskudna
Dużo serce
musiało przejść
Czekała
cierpliwie dziewczyna
Czekała,
zamknęła oczy
Zasnęła, zmęczona
cierpieniem
Zasnęła z
uśmiechem uroczym
Wstań moja
księżniczko,
Proszę to
Twoje serce
Teraz na nie
uważaj
Myśl, komu
dajesz w ręce
A teraz
zmykaj Panienko
Uciekaj i
bądź szczęśliwa
Bo wiele
pękniętych jest serc
Pracy mi
ciągle przybywa…