niedziela, 31 sierpnia 2014

Liść

Zaszumiał wiatr
Liść z drzewa spadł
To wiatr te liście strąca
I spada liść
Wiruje wciąż
Taniec ten nie ma końca
I upadł liść
Na ziemi legł
Chwyta, promienie słońca
Bo Jesień 
Odchodzi już
Bo Zima już nadchodząca
I przyjdzie mróz
I spadnie śnieg
I coraz mniej będzie słońca
I zniknie trawa
Pod białym puchem
Bieli nie będzie znać końca
Lecz potem przyjdzie
Pani w zieleni
Wiosna, co śnieg z drzew strąca
A razem z nią
Ciepły dreszcz
Ciepłe promienie słońca
I z nią zostaną
Cieplejsze dni
Roślinność bujnie kwitnąca
I znowu lato,
Beztroskie dni
Pogoda serce bawiąca
A zaraz potem,
Znów spadnie deszcz
Bo ziemia deszczu łaknąca
Ponownie przyjdą
Zimniejsze dni,
I wiatr, co po niebie pląsa
A potem znów:
Zaszumiał wiatr
Liść z drzewa spadł
To wiatr te liście strąca…






sobota, 16 sierpnia 2014

Kim jesteśmy ?


Jesteśmy pokoleniem,
Które przez alkohol i papierosy
Próbuje zapomnieć o bólu
Słuchamy głośno muzyki
I bawimy się
By zagłuszyć swoje myśli
Często zmęczeni stąpamy po ziemi
Śpiący, niewyspani
Bo w nocy myśleliśmy nad swoim życiem…
Nie potrafimy,
Nie chcemy
Pokazać swoich słabości.
Otwieramy się przed obcymi
Bo łatwiej rozmawiać z kimś kogoś nie znamy
Niż z bliskimi
Nie mówimy jak się czujemy, tylko…
… śmiejemy się, mimo że serce chce płakać…




piątek, 8 sierpnia 2014

Kowal złamanych serc

Siedzi na schodach dziewczyna
Łez rzeka po policzku się wije
Trzyma w dłoniach serce
Które powoli bije

Stróżka krwi na jej rękach
Ścieka ku ziemi  leniwie
I jak deszcz, podczas lata
Wchłaniana jest chciwie

Do płaczącej dziewczyny
Podeszła postać chłopięca
O pięknych dobrych oczach
W których niewinność dziecięca

Czy to złamane serce?
Czy boli takie złamanie?
Czemu ta rana krwawi?
Czy blizna na nim zostanie ?

Tak moje dziecko,
To pęknięte serce
Czekam, aż się zagoi
By nie pękło więcej

By znowu nie płakać
By znowu nie bolało
By radośnie biło jak kiedyś
By znowu nie cierpiało

Ale pęknięte serce
Samo się nie zagoi
Pani się wykrwawi
Śmierci się Pani nie boi?

Śmierć  jest mi obojętna
Bo widzisz, serce krwawi
Przez kogoś kogo kochało
A ktoś, nim się tylko bawił…

Jak zwykłą  zabawką,
A gdy się znudziła
Rzucił na ziemię i zdeptał
Odszedł, a zabawka żyła.

Proszę łzy otrzeć płynące,
nie płakać już smutna Pani
Wiem gdzie jest pewien warsztat
Z różnymi zabawkami

Jest tam pewien mężczyzna
Który naprawi wszystko
Proszę tam przejść,o Pani
 to naprawdę blisko.

Ale mój drogi chłopcze
Serce to nie zabawka
Jego tak nie naprawisz
To nie jest byle poprawka

Serce to nie przedmiot,
Tu klej nic nie pomoże
Serce, to część człowieka
Co goi się najgorzej

Wiem moja Pani,
Ale proszę spróbować
Wiele to nie kosztuje
A szkoda potem żałować

Weszła dziewczyna do izby
Na rękach serce podała
Nic nie mówiła
Usiadła i zapłakała…

Witaj Piękna dziewczyno
Proszę nie płacz już więcej
Pozwól mi je zobaczyć
Dotknąć, wziąć w ręce

Ach… tak myślałem
Ciężkie rany, z miłości
Nie łatwo to serce naprawić
Wymaga teraz czułości


Proszę poczekać cierpliwie
Chwilę może z nim zejść
Rana jest dość paskudna
Dużo serce musiało przejść

Czekała cierpliwie dziewczyna
Czekała, zamknęła oczy
Zasnęła, zmęczona cierpieniem
Zasnęła z uśmiechem uroczym

Wstań moja księżniczko,
Proszę to Twoje serce
Teraz na nie uważaj
Myśl, komu dajesz w ręce

A teraz zmykaj Panienko
Uciekaj i bądź szczęśliwa
Bo wiele pękniętych jest serc
Pracy mi ciągle przybywa…




poniedziałek, 4 sierpnia 2014

Kradziej całusów


Siadła dziewczyna z chłopakiem na ławeczce
W zachodzie słońca, przy spokojnej rzeczce
Przy wiaterku lekkim i promieniach słońca
Uśmiechnięta, wesoła, tak słodko pachnąca…

Zamknęła oczka, by poczuć jak słońce grzeje
Jak szumią drzewa kiedy wiatr wieje
Gdy nagle coś cmoknęło dziewczynę w usteczka
Otworzyła oczy, a obok niej On i spokojna rzeczka

Zamknęła znów oczka, siedząc zamyślona
Nikogo nie było, tylko On i Ona
Gdy nagle dziewczynę coś w szyję cmoknęło
Nim to zobaczyła znowu zniknęło

A chłopak siedział obok,
Wpatrzony w jej oczka słodziutkie
Gdy na niego spojrzała, wyszeptał
Kocham Cię – cichutkie …

Delikatna - dedykowane Dominice

Tak delikatna, jak płatek śniegu
Jak powiew wiatru w gorący dzień
Jak kropla rosy, na liściu, w biegu
Jak liść, na jesień spadający z drzew

Tak delikatna, jak letni deszcz
Co muska spragnioną wody ziemię.
Jak lekki chłód, a po nim dreszcz
Rozchodzi się po ciele

Jak zapach wiosny niesiony przez wiatr
Co rozkosz zmysłom daje
Jak stawiany mozolnie domek z kart
Gdy dotkniesz ruiną się stanie

Tak delikatna, jak ptasi śpiew
Jak dla ucha drzew szum
O pięknych ustach, czerwonych jak krew
Na których często widnieje śmiech.

piątek, 1 sierpnia 2014

Drzewiec

Drzewiec, Stary dziad

Stary Las, a w nim stare drzewa
Stary Las, a w nim szum liści rozbrzmiewa
Stary las, pośrodku niego  głaz
Stary Las, gdzie zatrzymał się czas

W starym lesie wieść się taka niesie
Od dawnych, dawnych lat
Że żyje tam Drzewiec, mieszka w tym lesie
Leszy – Stary leśny dziad.

Mówią że to król drzew, że włada Entami
Że potężny, władzę w lesie ma
Że często chadza między drzewami
O harmonię w lesie dba

Nie bój się, jeśli zgubisz się w lesie
A spotkasz leśnego dziada
Bo tylko tego co złość w sercu niesie
Gniew Dziada dopada

A jeśli kochasz drzewa,
Do natury masz szacunek
Stary dziad wskaże Ci drogę
Do wyjścia z lasu kierunek

Lecz jeśli nie szanujesz drzew
Jeśli ranisz bez przyczyny
Poczujesz Leszego srogi gniew
Las będzie Ci domem… jedynym

Bo ziemia przez Niego zaklęta
Drogi do wyjścia spęta
Nigdy nie znajdziesz lasu końca
Nie ujrzysz już księżyca, nie ujrzysz słońca