Dwór
zamkowy, gdzieś daleko
Za górami,
za wielką rzeką
A na dworze
włada księżniczka
Niesamowita,
tak bardzo śliczna
Wielu
starało się o jej serce
Wielu
chciało znaczyć coś więcej
Wielu
chciało mieć razem z nią władzę
I władać
królestwem, władać nim razem.
Ale
księżniczka nie była głupia, podstęp zrobiła
Wyszła na
dwór swój i tak ogłosiła:
Kto smoka
głowę przyniesie, wyjdę za tego!
I niech to
będzie głowa Smoka Wawelskiego!
Wielu zatem
rycerzy ruszyło na tego smoka
Łatwo go
znaleźć było, bo znana jego grota
Bo pod
Wawelem, siedzibę smok ma
I od wieli
stuleci złowrogo tam trwa
Przybywali
rycerze, smoka wywoływali
Owcę za
przynętę przed jaskinią stawiali
A smok
wychodził, ział ogniem wielce
A wielcy rycerze
czmychali czym prędzej!
Albo ginęli
w swych zbrojach lśniących
A o te się
potykali następni z walczących
Ale żaden
smoka nie ubił, żaden nawet nie zranił
Wielu
chciało, ale za swoją chciwość zycie oddali.
Leczy
był też jeden taki, zwany Rycerzem
Wylanych Łez
Bo bronił
biednych kobiet, bronił przed świata złem
I on
usłyszał legendy o ręce pięknej
księżniczki
Chciał ją
zobaczyć, może pokochać, lecz bał się ze smokiem potyczki
Bo…
Smoki to
magiczne stworzenia
Magiczne i
myślące
Na ogół
łagodne
W złości
ogniem ziejące
Nie wyzywaj
smoka!
Nigdy na pojedynek
A jeśli już
wyzwiesz
Wiedz, że
dziś pewnie zginiesz!
Bo smoki są
straszne i wielkie,
Ale i
uczucia mają
Lecz w
oczach ludzi, w strachu
Potworami
się stają
A smoki nie
są złe,
One po
prostu chcą być
Niewiele ich
zostało
A te
ostatnie chcą żyć.
No nic-
pomyślał rycerz i ruszył w daleką drogę
Patataj -
biegł koń jego, stawiając za nogą- nogę
Przez
wielkie góry i stare lasy,
Co pamiętają
odległe czasy
I dotarł
rycerz do smoczej jaskini
Usiadł obok,
głowę pochylił
Rozpalił
ognisko i by się w noc nie smucić
Pieśń zaczął
układać, pieśń zaczął nucić:
Hej gdzieś daleko,
Hej
gdzie wesoło szumi wiatr
Tam jest piękne dziewczę
Piękny ziemi kwiat
Hej gdzieś tam mieszka,
Uśmiech ludziom rozdaje
Ona uśmiechem przegania noc
To przez jej uśmiech słońce wstaje
Hej a jej oczka śliczne,
A w oczkach odbicie gwiazd
Hej Wy! - na niebie gwiazdy
W jej oczkach widać Was!
Hej, a jej serduszko wielkie
Och, o serduszku nie wiem nic…
Dziewczyna nie kocha żadnego
Bo nie rozkochał jej w sobie nikt
Hej, ale to nic!
dobra
to dziewczyna
Chciała smoka głowę,
Ale czy smok to zła gadzina ?
Czy musi umierać,
By rycerz pokazał męstwo?
Czy musi się lać krew,
By odnieść zwycięstwo …
A gdy tak
śpiewał z groty wyszedł smok
Wielki
ogromny, a wkoło niego mrok
Stanął smok
wsłuchany w pieśń, a gdy pieśń ustała
Zapytał
rycerza : czyją to głowę dziewczyna chciała ?
Och, Witaj
Smoku – rzekł rycerz zaskoczony
Wychodzi na
to że Twoją - dodał przestraszony
I ja tu
przyszedłem, by Cię pokonać,
zabrać Twoją
głowę Czynu dokonać…
Ale wiesz…
Tak myślę, żeś nie taki zły
Masz Ty może
paszczę, a w niej ostre kły
Ale ogniem
nie zionąłeś, mimo, że mnie widziałeś
Wnioskuję po
tym, że zabić nie chciałeś ?
Bystyś
rycerzyku – rzekł zuchwale smok
To że przez
legendy ciąży na mnie mrok
Wcale nie
sprawia że jestem zły
Ale jedyny
co to Wie, to chyba jesteś Ty!
Widzisz,
ludzie przychodzą, wrzeszczą przezywają
Wyciągają
topory miecze, groźnie nimi machają
Chcą mnie
zabić, bo jakaś dziewczyna,
zachciała
mej głowy, więc ludzi lawina
leje się tu
pod moją grotę
Każdy groźny
zabić ma ochotę
Ale czemu?
Co złego zrobiłem?
Śmierć ma
być dla mnie karą, dlatego, że żyłem?
Więc słuchaj
młodzieńcze, jesteś inny niż wszyscy
Słuchałem
Twej pieśni, wiem o czym myślisz
Chciałbyś by
księżniczka żoną była Twoją
Dlatego
właśnie chcesz, zabrać głowę moją.
Ale poznałem
Twe serce, nie jesteś człowiekiem złym
Znam serce
księżniczki, wiec, że Ty będziesz Tym,
A jeśli
odejdziesz, jako jedyny co miecza nie dobył
Będziesz
jedynym, co serce księżniczki zdobył.
Bo widzisz,
mam magię, umiem czarować
Lecz jest
miłość i przeznaczenie, nie z nimi konkurować
A Ty Się
zaplątałeś w sidła przeznaczenia
I Twoje
życie już teraz się zmienia.
Zapytasz
czemu ? czemu właśnie Ty ?
Kiedyś
powiedziano, że jeden z takich jak Wy
Jeden z
ludzi, co okaże serce temu który niesłusznie jest zły
Spełnią się
jego marzenia, i właśnie tak, to jesteś Ty
Więc proszę
odejdź, a mnie zostaw tu
A ja wrócę
do groty, ułożę się do snu
Zamienię się
w skałę, by kiedyś ponownie wstać
A wstanę dopiero,
jak słońce na wschodzie uda się spać.
Więc wrócił
smok do groty Swej
Zamienił się
w kamień, tam leży po dziś dzień
Lecz nie
próbuj budzić w kamieniu smoka
Smoków nie
ma już, to nie ich epoka.
Pojechał
więc rycerz z powrotem do księżniczki
Przez łąki i
pola, i miejskie uliczki
Przez bagna
i błota, przez deszcz i chłód
Jechał, a do
dziewczyny los jego go wiódł
No dawaj
koniku, mamy jeszcze daleką drogę!
Patataj -
biegł koń jego, stawiając za nogą- nogę
Przez
wielkie góry i stare lasy,
Co pamiętają
odległe czasy
A jak już
odnalazł księżniczkę – tę piękną dziewczynę
Ukłonił się
nisko, spojrzał jej w oczy na chwilę
I powiedział:
Witaj ma Pani, ja chcę prosić o Twoją rękę
Byłem u
smoka, śpiewałem o Tobie piosenkę
Nie, nie
zabiłem go, Smok i tak odszedł sam
Zostawił
świat ludziom- Nam
Smok ten nie
był zły na śmierć nie zasłużył
Więc wrócił
go groty gdzie oczy zmrużył
I odszedł na
zawsze, zamieniony w głaz
Już pewnie
nie wstanie, aż skończy się czas.
Wybacz więc
o Pani, że nie przynoszę smoka głowy
Nie zabijam
istot dobrych, jestem gotowy
Usłyszeć jak
każesz wyjść, bo nie została spełniona
Rzecz, która
przez Ciebie Pani, była ogłoszona.
Ha cny
rycerzu, nigdzie nie odejdziesz
Na zawsze
przy mym boku ze mną władał będziesz
Bo król, nie
powinien rozlewać żadnej krwi
To w
osądzaniu Króla mądrość tkwi
A Ty
przeszedłeś próbę, która sprawdzić miała
Czy znajdzie
się ktoś, kto sercem, nie tężyzną ciała
Pokona gniew
i legendy złe,
dlatego tak, z chęcią poślubię Cię !
I tyle
historii znam, więcej dopowiedz sam,
Czy rycerz
jest teraz królem, czy poślubił księżniczkę w ogóle?
Czy odszedł
w świat, nie godząc się na test, odpowiedz sam, jak było, jak jest…