czwartek, 18 grudnia 2014

Męskie "nic"

Jeśli zapytasz, co robię kiedy nic nie robię,
Odpowiem Ci : „Nic”, bo to właśnie robię.
Bo…
Wielkie, ogromne Nic jest jak pomieszczenie
Ale bez ścian, bez granic, ale ograniczone.
A w środku jest po prostu nic…
Siedząc pośrodku niczego i będąc w niczym,
Patrzysz tam, gdzie nie ma niczego.
Bo tam jest nic, ale i tu jest nic.
Ale jeśli będę tam, to tu też będzie nic.
Nic jest wszędzie ale i nic jest nigdzie.
Jak wygląda nic ?
Nic nie wygląda.
Ale jest piękne ...
Lecz jeśli zechcesz być ze mną w niczym,
To nic po prostu znika.
Bo kiedy w niczym jest ktoś,
Pojawia się „coś”,
I nic, nie jest już niczym…


środa, 17 grudnia 2014

Twoje oczy

Błękitny płaszcz, co świat obejmuje
Ogrom przestrzeni, piękna i spokoju
Gdzieś tam ptak spokojnie szybuje
I biały kot spokojnie kroczy
Po niebieskim tle…
Tle? A nie, to tylko Twoje oczy


środa, 10 grudnia 2014

Synu…


Stojąc przy pomniku
Duma mnie rozpiera
Ale i smutek ogarnia
Żal serce rozdziera

Bo mój jedyny syn
Syn, tak upragniony
Leży gdzieś, pod warstwą ziemi
Martwy, kulą wroga zraniony

Czy Twoja ofiara była potrzebna ?
Czy musiałeś odejść z tego świata ?
Przez złej wojny czar
Gdzie brat zabija brata ?

Nie wiesz, jak mi żyć ciężko
Jak w sercu krwawi po stracie rana
To syn powinien chować ojca
A teraz… Ról zmiana…

…Tak, jestem dumny
Że oddałeś życie za kraj
Ale nie wiesz, bo i skąd
Jak mi tu Ciebie brak…

Chciałbym byś był tu przy mnie,
Byś zapalił świeczkę na mojej mogile
Stało się inaczej, teraz ja za tobą płaczę,
Przed Twoim grobem się chylę.

Bo co mi zostało ?
Tylko wspomnienia
Prócz Ciebie nie miałem nikogo
Zabrała mi Ciebie ziemia…



poniedziałek, 8 grudnia 2014

Samotne drzewo

Samotne drzewo wśród zielonych pól
Targane przez wiatry i burze
Chroni swym cieniem malutki kwiat
Chroni w swym cieniu różę

I mając przy sobie coś pięknego tak
Cierpi wytrwale smagane przez wiatr
Samo wśród zielonych pól trwa
Bo nie każdy winien zobaczyć ów kwiat

niedziela, 7 grudnia 2014

Rymowanka dla Marzenki


Siedzi uśmiechnięta panienka
A imię jej - Marzenka
Siedzi, liczy, w kalkulator stuka
Fizycznych niepewności zawzięcie szuka

Mierzy gęstości, fizyczne wahadła
Niepewność 0,2 – Marzenka zgadła
Może policzyła, ale kto tam ją wie
To godne podziwu, że jej się w ogóle chce

Ambicja, pomoc i serduszko wielkie
Takie supermoce cechują Marzenkę
Więc gdybym miał wybrać superbohatera,
Bez zastanowienia Marzenkę bym wybierał.

sobota, 6 grudnia 2014

Dziewczyna


Wielkie wyżyny,
Nierówne Krainy
A pośród traw
Ślady dziewczyny

Niewielkie, malutkie
Ślady, świeżutkie
Jak rosa poranna
 na trawie mięciutkiej

Wytyczają ścieżkę
Gdzie dziewczyna gna
Ale po co tam?
Jaki cel ma ?

Czy warto chodzić, tylko do celu?
Czy może warto, dla przyjemności
Czy może po prostu,
czerpać radość z wolności?

I tak dziewczyna przemierza świat
Nasz, taki szary i pełen wad
Jeśli  ją spotkasz, za rękę złap
I rusz z nią dalej, w odległy świat…





czwartek, 4 grudnia 2014

Moherowy Soldat

Cała armia zebrana pod kopułą „Boga”
Gotowa pouczaći miejsca zajmować
Dumny „Naród Wybrany” w gotowości trwa
Dzielnie narzeka, że „młodzież nie ta”

Soldat gotów walczyć o miejsce siedzące
W kościele, autobusie, czy puściutkiej łące
Szturcha, sapie, prawie się pieni
I czeka, byś się z nim miejscem zamienił

A jeśli nie? – armia cała naskakuje
Gdera, wzdycha, młodych krytykuje
To nic, że wstałeś, że „Soldat” już siedzi
Kiedy „ świętym” wzrokiem, każdy ruch Twój śledzi

„Dziecko szatana!” – bo na czarno ubrany
„Dziecko patologii!” -  bo w dres odziany
„Wielki uczony!” – bo ma okulary
Każdy – podczłowiek, bo jeszcze, nie stary

„Nie bronią krzyża! – niewierne psie syny!
Wszyscy będą w piekle, spłacać swoje winy!
Będą potępieni, poprzez wszelki czas!
Bo na mszy niedzielnej, nie było ich wśród nas!”

Tak na straży stoi, Soldat Moherowy
Potępiać innych, zawsze gotowy
Bo czapkę oficerską-moherową ma
I na straży wiary, póki żyje – trwa



poniedziałek, 1 grudnia 2014

"Mamo, Tato, Widziałem niebo"

Pomyślmy nad tym, jak marnujemy Nasz świat
Jak niszczymy go swoim „byciem”
Wycinamy lasy – zwierzęcy dom
By wybudować betonowe osiedla
Toczym wojny…
Po co ?
Żeby udowodnić, kto jest potężniejszy?
Ale przed kim ?
Czy martwy wróg powie nam, że byliśmy lepsi ?
Tylko człowiek zabija dla przyjemnści, nie dla konieczności przetrwania.
Po co tworzymy potężną broń?
Bomby atomowe, wodorowe, inne …
Einstein powiedział:
„Nie wiem jaka broń zostanie użyta podczas III wojny światowej,
Ale IV będzie na kije i kamienie”
Miał rację.
Pryz naszej eksploatacji świata, odbudowalibyśmy … Cywilizację?
„ Dżungle betonowe zamienione, w łąki, srebrzyste pola i lasy zielone” – Junior Stress
Czy może jak w Uniwersum Metro, skrylibyśmy się pod ziemią,
Niegdyś NASZYM światem?
Czy warto doprowadzić do tego, by nasze dzieci, podbiegły do nas podekscytowane
I powiedziały:
„Mamo, Tato ! Widziałem Niebo!”



Mamo, Tato, widziałem niebo
Pośród szarych chmur
Mamo, Tato, widziałem niebo
Nad wieżowcami, pełnymi dziur…

Mamo, Tato, widziałem niebo
A na tym niebie słońce
Poczułem jak zawiał wiatr
Poczułem życie, już nie żyjące.

Mamo, Tato, widziałem niebo
W noc, usiane gwiazdami
Takie wielkie, rozległe
Wiszące daleko, daleko nad Nami…

I księżyc widziałem
Jest inny niż z fotografii
Widziałem piękny – zniszczony świat
Widziałem, co człowiek stracił…

niedziela, 16 listopada 2014

Usta

Usteczka czerwone, jakby krwią splamione
Jakby właśnie krew piły
Lecz tak delikatne, słodkością napełnione
Nic złego by nie zrobiły

Ten uśmiech słodziutki, słodziutki jak miód
Tak myślę, bo nie próbowałem
I spojrzenie gorące, co topi lód
Wiem, bo te oczy widziałem

I właśnie te oczy, jak dwa kamienie
A w nich piękno kobiety zawarte
I jedno wystarczy, w te oczy spojrzenie
A serce dla niej, stoi otwarte.



niedziela, 2 listopada 2014

Ona

To głębokie spojrzenie, oczu brązowych,
Z których otchłani, nie uratuje mnie nic,
W głębiny uczuć, wciągnąć gotowych,
W otchłań miłości, by już tam być.

Te włosy brązowe, w tańcu rozwiane,
Niczym liście drzew, podczas letnich burz
Taki Twój obraz, w mej głowie zostanie
Na zawsze już…

Te usta czerwone, jak dojrzałe maliny
Delikatne jak płatki czerwonych róż
Ten piękny uśmiech, wspaniałej dziewczyny
Najsłodsza dusza, wśród gorzkich dusz…

czwartek, 30 października 2014

M2

To takie miłe
Mieć ciebie
Dla siebie
Takie miłe
Dłoń trzymać w dłoni
Ronić  łzy, i nie ronić
Takie miłe
Śmiać się we dwoje
Spoglądać sobie w oczy
Takie miłe
Ust smakować
Ciała kosztować
Takie miłe
Mieć Ciebie
Dla siebie

czwartek, 23 października 2014

M1

Jesteśmy tu
 I płynie czas
Zachodzi słońce czerwone
Siedzimy tak
Patrząc w dal
Trzymając się za dłonie
Bo dwoje nas
Te serca dwa
Miłością są połączone
I nie ma słońca
Bo księżyc wstał
I w gwiazdy Twe oczy wpatrzone
Co świecą tam
I dają blask
Tak bardzo są oddalone
I wstaje świt
I nowy dzień
W poranek Twe oczy wpatrzone
Następny dzień
Przeminął tak
Że dłonie nasze złączone
Tak płynie czas
Nie dotyczy Nas
Bo miłość wciąż w sercu płonie


środa, 22 października 2014

Im się należy szacunek

Wy co dom mieliście po lasach
Wy coście pomarli za naród swój
Wy co żyliście, w tych okropnych czasach
Szliście odważnie w bój.
Wyście już dawno drogę wybrali
Wyście wypięli dumnie swą pierś
To wy, za kraj żeście konali
Idąc swą drogą – przez śmierć
To Wam deszcz ołowiu rozdarł koszule
To Wam z ran czerwona płynęła krew
To nad Waszymi grobami, matki płakały czule
To z waszych piersi wybuchł wolności zew!
To Waszą krew  Ziemia wypiła
korzenie drzew sycąc nią
Waszą krew, dzieci, które zrodziła
O których nikt nie wie, gdzie teraz są
Gdzie ich mogiły,
Gdzie legli i śpią...




piątek, 17 października 2014

Budyniowa Księżniczka

Dam Ci kwiaty
Dam Ci pierzaste chmury
Dam Ci niebo pełne gwiazd
Dam Ci księżyca blask
Dam Ci słońca promienie
Dam Ci wiatr, kiedy wieje
Dam Ci szum drzew
Dam CI ptasi śpiew

Wszystko Ci dam
Tylko uśmiechnij się
I powiedz, co byś chciała ?
- Budyń – odpowiedziała.

wtorek, 14 października 2014

Ciiii

Ciiiii sza sza…
Noc już trwa
Mrok już dookoła
Wzrok przebić go nie zdoła

Ciiii jakiś hałas, skrzypienie  drzwi
Ciii, przecież dom z Tobą śpi
Ciii, coś się w rogu ciemnym czai
Ciii, cichy zgrzyt stali

Ciii, może odejdzie
Nic nie widać, mrok wszędzie
Ciii, spokojnie może poszło sobie
Ciii spokojnie, nic nie grozi Tobie

Ciii, spokojnie, nic już się tam nie kryje
Uspokuj serce co ze strachu bije
Ciii spokojnie, bo każdy nocny strach
To wyobraźnia co budzi się we snach

poniedziałek, 13 października 2014

Jak smakują...

Jak herbata słodzona ?
Jak słodkie winogrona?
Jak słodziutki miód?
Czy jak truskawkowe lody?
Jak budyń śmietankowy?
A może jak czekolada ?
Pytam, bo sprawdzić nie wypada,
Jak smakują Twoje usta... ?

niedziela, 5 października 2014

Bajka o kucharzu Sokole - dedykowana Sokołowi

Daleko, daleko gdzieś za górami
W odległej krainie, między lasami
Żyje pewna kobieta, piękna jak kwiat,
Zamknięta na zamku, od wielu, wielu lat

Władcą zamku tego, jest pewien czarodziej
Dla pięknej dziewczyny – wolności jej złodziej
Mag ten to smakosz jadła wszelakiego
Nie ma na świecie smakosza większego

Porwał dziewczynę by mu gotowała,
A że dziewczyna gotować umiała
Zamknął ją w zamku, wbrew dziewczyny woli
Teraz  do końca życia uciec jej nie pozwoli

Byli jednak i tacy, co pomóc dziewczynie chcieli
Ratowali dziewczynę, jak tylko umieli
Opłacali rycerzy, by pokonać maga
Zawsze przegrywali – magia, to maga przewaga.

Ale jest też historia pewnego kucharza
Który swoje marzenia, w życie zawsze wdrażał
Zwano go Sokołem, bo oko miał sokoła,
Z dużej odległości, rozpoznawał zioła.

Sokół lubił gotować, lecz był skromny wielce
Mało, że był kucharzem, miał też wielkie serce
„ Jak on świetnie gotuje” ludzie w wiosce mówili
A Bardowie na cześć jego piosnkę ułożyli:

Sokół kroi
Sokół smaży
Sokół zupkę nam uwarzy
Sokół kroi
Sokół miele
Zaraz żarcia będzie wiele
Sokół miesza
Jeść nakłada
I zaczyna się biesiada !
Wszyscy jedzą!
Sztućce grają
Sokołowi cześć oddają!



Jednak co zrobił kucharz że w legendach o nim mowa
I tutaj właśnie rodzi się historia nowa
Więc czytaj dalej tą bajkę, bo będzie ciekawa
A co potem z nią zrobisz, to już Twoja sprawa.

Szedł kucharz Sokół przez wielki stary las,
Zbliżała się zima, ziół szukać nadszedł czas
Wyruszył on daleko, był gdzieś  za górami,
Stanął on na polanie porośniętej drzewami.

Zobaczył on starą bramę do zamku starego
A że właśnie zmierzchało, Sokół zajrzał do niego.
Zapukał grzecznie do bramy, i wszedł pewnym krokiem
Chciał tutaj spędzić noc, skryty przed mrokiem

Nagle przed jego oczami stanął czarodziej stary
„ Mów po co przyszedłeś, bo rzucę na Ciebie czary”
„ jestem tylko kucharzem i noclegu szukałem
Proszę mnie nie czarować, nic złego nie chciałem „

„Zatem umiesz gotować, bo świetnie się składa,
Mam ja bogatą kuchnię, a taki kucharz się nada”
I przeniósł czarodziej Sokoła, do kuchni gdzie dziewczyna była
Stanęła przestraszona, gdy obu ich zobaczyła

„ Teraz tutaj razem gotować będziecie,
i nigdy już więcej wolności nie posmakujecie
A teraz go garów, bo kicha mnie ściska
Mam nadzieję, że zaraz pełna będzie miska …

Przestraszony kucharz wymyślił niecny plan,
Powiedział o nim dziewczynie ruszyli w kuchenny tan
Gotując rozmawiali, z sekretów się sobie zwierzali
Doszło w końcu do tego, że w sobie się zakochali

Jednak wracając do planu, to wreszcie go spełnili
Zmęczeni robieniem jedzenia, michę mu napełnili.
Czarodziej jadł dużo, oni ciągle mu dokładali
A kiedy już ten miał dosyć, więcej proponowali

W końcu ten zły czarodziej, roztył się ogromnie
Ale zjadał wciąż więcej, chociaż na wpół przytomnie
Aż stało się tak, że w kuchni słychać było dźwięk
A gdy oboje wyjrzeli, nikogo nie było, czarodziej pękł.

Wtedy już byli wolni, wrócili w Sokoła strony
Dziewczyna go poślubiła, bo kucharz nie miał żony
I teraz żyją szczęśliwie, daleko na jakiejś wiosce
I prowadzą tam swoje życie, wesołe, beztroskie.




środa, 1 października 2014

Pytanie


Dręczy mnie pewno pytanie…
Kto Ciebie ukochać będzie umiał?
Ciebie całą, twoje smutki, żale
I łzy… Kto będzie rozumiał?

Kto będzie delikatnie zbierał
Kryształy serca z oczu płynące?
Z policzków rumianych będzie ocierał
Rzeki uczuć ku ziemi biegnące?

Kto będzie oglądał uśmiech
I oczka roześmiane
Ciebie szczęśliwą, pogodną,
I Twoje włosy w tańcu rozwiane?

Kto będzie tym
Którego pokocha Twoje serce
Kim będzie ten
Na którego czeka tam miejsce… ?

poniedziałek, 29 września 2014

Królowa zimna

W odległej północnej krainie,
Śniegami pokrytej całej,
Mieszka królowa zimna,
W drewnianej chatce małej.

Gdyś jest podróżnym strudzonym,
Odpocząć gdzieś w cieple pragniesz,
Nie podchodź do tamtej chatki,
W królowej sidła tam wpadniesz.

Zimna Pani Cię zauroczy,
Zakochasz się w niej cały.
Zechce od Ciebie dowodu,
Ty oddasz jej świat swój mały.

Wtem ona podejdzie do Ciebie,
Zbliży swe usta do Twych,
Poczujesz lodowy jej oddech,
Opadniesz ze swoich sił.

Będziesz wtedy stracony,
Rozpaczy Twej czas nastanie,
Nigdy nie wrócisz w swe strony,
Na zawsze w tej chatce zostaniesz.

niedziela, 28 września 2014

Nie jestem taki zły...


Pomyślisz, że to ja jestem tym złym
Że to ja zerwałem
Zadałem cierpienia,
Że zranić chciałem

Myślisz, że tylko ona cierpi
A ja beztrosko, bez zmartwień żyję
Mylisz się, też przez to cierpiałem
Lecz już nie mogłem, dlatego skończyłem

Kochałem przecież,
kochałem jak potrafiłem
Życie bym oddał dla niej,
Lecz tego nie zrobiłem.

Nie mogłem już znieść
Naszych kłótni, łez przelanych
Tłumaczenia że jestem dla niej
Zawsze przy niej, oddany

Jak pies na uwięzi, na łańcuchu
Pragnąłem biegać i zwiedzać świat
Jak ptak zamknięty w klatce
Wyrwać się, z więziennych krat

Tak bardzo Chciałem żyć,
Dla niej i dla siebie
Bym ja był szczęśliwy
Ale i ona, jak w niebie

Nie mogłem jednak
Przy ziemi łańcuch mnie trzymał
Ciężki z uczuciami
W serce się wżynał.

Zazdrość, tak, to ten łańcuch
Jakby był dłuższy, nikt by nie uciekał
Jednak tak nie było, puściło ogniwo,uciekłem,
W Twych oczach uczuciowy kaleka

Śmieszny paradoks,
Racje mi chyba przyznacie
Bojąc się kogoś stracić
Mocniej trzymacie

I ten uścisk sprawia
Że szybciej osobę tracicie
Bo każdy pragnie swobody
Cóż, takie jest życie…


piątek, 26 września 2014

Dwa klejnoty - dedykowane Kasi

Dwa piękne klejnoty
A w nich magia zaklęta
Jedno na nie spojrzenie
Myśli wszystkie pęta

Dwa piękne klejnoty
Niczym zwierciadło duszy
Wskazują drogę do serca,
Co kamień najtwardszy skruszy

Dwa piękne klejnoty
A w nich księżyca blask
Odbicie języków ognistych
Płonących gałęzi trzask

Te dwa piękne klejnoty
Ten urok, co myśli pęta
To właśnie kobiece oczy
To w nich magia zaklęta.

wtorek, 23 września 2014

Daj popatrzeć na Ciebie

Oczka piękne i śliczne
A w nich gwiazdy liczne
W nich promienie słońca
W nich przyroda kwitnąca
W nich Piękno natury
W nich pierzaste chmury
W nich do serca drzwi
Twoje oczka, to Ty

Daj popatrzeć na Ciebie
Przy bezchmurnym niebie
Daj Się pocałować
Słodkich ust skosztować
Daj się zakochać, daj mi z Tobą być
Daj mi Twoje serce, bym miał po co żyć.

Twoje Włosy rozwiane
Muskane przez wiatr
W dotyku delikatne
Jak śnieg co dopiero spadł
Jak kwiaty pachnące
Na wiosennej łące
Jak liście rozwiane
Tańcu oddane

Daj popatrzeć na Ciebie
Przy bezchmurnym niebie
Daj Się pocałować
Słodkich ust skosztować
Daj się zakochać, daj mi z Tobą być
Daj mi Twoje serce, bym miał po co żyć.


Usta czerwoniutkie
Jak miód słodziutkie
Uśmiechnięte wesoło
Radość dają wkoło
Takie czerwone
Takie słodziutkie
Takie wesołe
Twe usta śliczniutkie

Daj popatrzeć na Ciebie
Przy bezchmurnym niebie
Daj Się pocałować
Słodkich ust skosztować
Daj się zakochać, daj mi z Tobą być
Daj mi Twoje serce, bym miał po co żyć.


poniedziałek, 8 września 2014

Granice


Jest jedno takie miejsce,
Jest tam też wielki las
Przed lasem wielka przepaść
Tu wolniej płynie czas.

Pośród lasu ciemnego
Labirynt z wielu drzew
Wśród ścian labiryntu,
Plugawe zło czai się.

Jest most nad przepaścią,
Stary pewnie jak las,
ścieżka z desek spróchniałych,
Pozwoli przejść tylko raz.

Gdzieś tam za lasem starym,
Gdzie potwory żyją,
Kryje się wielka potęga
Która jest jeszcze niczyją.

Trzeba pokonać przepaść,
Trzeba pokonać las,
Złu wyjść naprzeciw,
Bo żyje się tylko raz.





niedziela, 7 września 2014

Odpowiedz

Siostra:

Mamusiu powiedz proszę, gdzie poszedł mój brat?
Czemu spakował plecak? Czemu całusa mi dał?
Czemu był taki smutny, kiedy wychodził za drzwi?
Powiedz czemu zapłakał, kiedy pomachał mi…
Co Ci się stało Mamusiu, że ronisz łzy?
Czemu twarz chowasz w ręce? Proszę odpowiedz mi…
Czy mój braciszek wróci? Czemu on poszedł sam?
Proszę powiedz cokolwiek, bo nie wiem czy płakać mam…

Brat w liście do matki:

Nie płacz matulu, że nie ma mnie w domu
Nie płacz, że znoszę niedole
Musiałem iść walczyć, bo nie było komu,
Za naszą ojczyznę, za Polskę.

Nie wiem mamusiu, gdzie mnie los poniesie,
Być może niebawem zginę
Lecz teraz siedzę w Naszym Polskim lesie
Me serce wciąż jeszcze bije.

Nie płacz mamusiu proszę, gdy padnę na ziemię
Gdy ona krew moją wchłonie
Jestem przecież polakiem, Polski naszej nasieniem
Na ziemi tej, me ciało zrodzone

Nie płacz raz jeszcze proszę,
Nie płacz za swoim synem
Wiedz proszę, że Ciebie kochałem
Ale i kraj nasz. Za niego walczyłem

A jeśli Bóg kiedyś da
To odwiedź moją mogiłę,
Ale proszę o jedno…
Zrób to dopiero jak zginę.

Matka do córki:

Twój brat, córeczko spogląda już na nas z nieba,
Teraz naszej modlitwy, naszej pamięci mu trzeba
Poległ on z bronią w walce, za Naszą ojczyznę,
A w naszych stęsknionych sercach, pozostawił bliznę.

Kochał nas bardzo, myślą zawsze był z nami,
Modlił się za nas do Boga, biegnąc między kulami.
Lecz któraś kula sięgnęła, przeszła przez jego serce,
Brat upał na Polską ziemię, oddał swe życie, w jej ręce.

Lecz nie roń łez moja droga, mimo, że strata boli
Bo brat Twój walczył za przyszłość, za Polskę w niedoli.
Zostanie on bohaterem, bez imienia, w zbiorowej mogile,
Bo dla poległych żołnierzy, świat zrobi tylko tyle…

Zapal więc kiedyś świeczkę, przy jego grobie,
Niech wie, że jego osoba bliska była Tobie.
Odmów mu w ciszy „Zdrowaś Maryja”
Niech tam wśród aniołów grona, szczęście mu sprzyja…






środa, 3 września 2014

Jak straszne...


Wnętrze komory gazowej w Aushwitz
Jak straszne musi być to uczucie
Gdy wiesz, że nie ma już nadziei
Niebawem przyjdzie wieczny sen
Krzyk niczego nie zmieni.

Jak wiele strachu w oczach ludzi
Czekających na śmierć w ciemnej komorze
Wiedzących że ostatni jest obraz ten
A potem ciemności nieprzebrane morze

Jak wiele myśli, jak wiele żalu
Jak wiele łez, wylanych przez matki
Jak wiele istnień, będących tam
Wydało dech ostatni…

Jak wiele cierpienia i bólu
Nim serce przestało bić
Jak wiele wspomnień migocących w głowie
Nim życie przestało żyć.

Jakie to straszne uczucie
Gdy wiesz że nie ma już nadziei
Że przyjdzie zaraz wieczny sen
Twój krzyk niczego nie zmieni…



niedziela, 31 sierpnia 2014

Liść

Zaszumiał wiatr
Liść z drzewa spadł
To wiatr te liście strąca
I spada liść
Wiruje wciąż
Taniec ten nie ma końca
I upadł liść
Na ziemi legł
Chwyta, promienie słońca
Bo Jesień 
Odchodzi już
Bo Zima już nadchodząca
I przyjdzie mróz
I spadnie śnieg
I coraz mniej będzie słońca
I zniknie trawa
Pod białym puchem
Bieli nie będzie znać końca
Lecz potem przyjdzie
Pani w zieleni
Wiosna, co śnieg z drzew strąca
A razem z nią
Ciepły dreszcz
Ciepłe promienie słońca
I z nią zostaną
Cieplejsze dni
Roślinność bujnie kwitnąca
I znowu lato,
Beztroskie dni
Pogoda serce bawiąca
A zaraz potem,
Znów spadnie deszcz
Bo ziemia deszczu łaknąca
Ponownie przyjdą
Zimniejsze dni,
I wiatr, co po niebie pląsa
A potem znów:
Zaszumiał wiatr
Liść z drzewa spadł
To wiatr te liście strąca…






sobota, 16 sierpnia 2014

Kim jesteśmy ?


Jesteśmy pokoleniem,
Które przez alkohol i papierosy
Próbuje zapomnieć o bólu
Słuchamy głośno muzyki
I bawimy się
By zagłuszyć swoje myśli
Często zmęczeni stąpamy po ziemi
Śpiący, niewyspani
Bo w nocy myśleliśmy nad swoim życiem…
Nie potrafimy,
Nie chcemy
Pokazać swoich słabości.
Otwieramy się przed obcymi
Bo łatwiej rozmawiać z kimś kogoś nie znamy
Niż z bliskimi
Nie mówimy jak się czujemy, tylko…
… śmiejemy się, mimo że serce chce płakać…




piątek, 8 sierpnia 2014

Kowal złamanych serc

Siedzi na schodach dziewczyna
Łez rzeka po policzku się wije
Trzyma w dłoniach serce
Które powoli bije

Stróżka krwi na jej rękach
Ścieka ku ziemi  leniwie
I jak deszcz, podczas lata
Wchłaniana jest chciwie

Do płaczącej dziewczyny
Podeszła postać chłopięca
O pięknych dobrych oczach
W których niewinność dziecięca

Czy to złamane serce?
Czy boli takie złamanie?
Czemu ta rana krwawi?
Czy blizna na nim zostanie ?

Tak moje dziecko,
To pęknięte serce
Czekam, aż się zagoi
By nie pękło więcej

By znowu nie płakać
By znowu nie bolało
By radośnie biło jak kiedyś
By znowu nie cierpiało

Ale pęknięte serce
Samo się nie zagoi
Pani się wykrwawi
Śmierci się Pani nie boi?

Śmierć  jest mi obojętna
Bo widzisz, serce krwawi
Przez kogoś kogo kochało
A ktoś, nim się tylko bawił…

Jak zwykłą  zabawką,
A gdy się znudziła
Rzucił na ziemię i zdeptał
Odszedł, a zabawka żyła.

Proszę łzy otrzeć płynące,
nie płakać już smutna Pani
Wiem gdzie jest pewien warsztat
Z różnymi zabawkami

Jest tam pewien mężczyzna
Który naprawi wszystko
Proszę tam przejść,o Pani
 to naprawdę blisko.

Ale mój drogi chłopcze
Serce to nie zabawka
Jego tak nie naprawisz
To nie jest byle poprawka

Serce to nie przedmiot,
Tu klej nic nie pomoże
Serce, to część człowieka
Co goi się najgorzej

Wiem moja Pani,
Ale proszę spróbować
Wiele to nie kosztuje
A szkoda potem żałować

Weszła dziewczyna do izby
Na rękach serce podała
Nic nie mówiła
Usiadła i zapłakała…

Witaj Piękna dziewczyno
Proszę nie płacz już więcej
Pozwól mi je zobaczyć
Dotknąć, wziąć w ręce

Ach… tak myślałem
Ciężkie rany, z miłości
Nie łatwo to serce naprawić
Wymaga teraz czułości


Proszę poczekać cierpliwie
Chwilę może z nim zejść
Rana jest dość paskudna
Dużo serce musiało przejść

Czekała cierpliwie dziewczyna
Czekała, zamknęła oczy
Zasnęła, zmęczona cierpieniem
Zasnęła z uśmiechem uroczym

Wstań moja księżniczko,
Proszę to Twoje serce
Teraz na nie uważaj
Myśl, komu dajesz w ręce

A teraz zmykaj Panienko
Uciekaj i bądź szczęśliwa
Bo wiele pękniętych jest serc
Pracy mi ciągle przybywa…




poniedziałek, 4 sierpnia 2014

Kradziej całusów


Siadła dziewczyna z chłopakiem na ławeczce
W zachodzie słońca, przy spokojnej rzeczce
Przy wiaterku lekkim i promieniach słońca
Uśmiechnięta, wesoła, tak słodko pachnąca…

Zamknęła oczka, by poczuć jak słońce grzeje
Jak szumią drzewa kiedy wiatr wieje
Gdy nagle coś cmoknęło dziewczynę w usteczka
Otworzyła oczy, a obok niej On i spokojna rzeczka

Zamknęła znów oczka, siedząc zamyślona
Nikogo nie było, tylko On i Ona
Gdy nagle dziewczynę coś w szyję cmoknęło
Nim to zobaczyła znowu zniknęło

A chłopak siedział obok,
Wpatrzony w jej oczka słodziutkie
Gdy na niego spojrzała, wyszeptał
Kocham Cię – cichutkie …

Delikatna - dedykowane Dominice

Tak delikatna, jak płatek śniegu
Jak powiew wiatru w gorący dzień
Jak kropla rosy, na liściu, w biegu
Jak liść, na jesień spadający z drzew

Tak delikatna, jak letni deszcz
Co muska spragnioną wody ziemię.
Jak lekki chłód, a po nim dreszcz
Rozchodzi się po ciele

Jak zapach wiosny niesiony przez wiatr
Co rozkosz zmysłom daje
Jak stawiany mozolnie domek z kart
Gdy dotkniesz ruiną się stanie

Tak delikatna, jak ptasi śpiew
Jak dla ucha drzew szum
O pięknych ustach, czerwonych jak krew
Na których często widnieje śmiech.

piątek, 1 sierpnia 2014

Drzewiec

Drzewiec, Stary dziad

Stary Las, a w nim stare drzewa
Stary Las, a w nim szum liści rozbrzmiewa
Stary las, pośrodku niego  głaz
Stary Las, gdzie zatrzymał się czas

W starym lesie wieść się taka niesie
Od dawnych, dawnych lat
Że żyje tam Drzewiec, mieszka w tym lesie
Leszy – Stary leśny dziad.

Mówią że to król drzew, że włada Entami
Że potężny, władzę w lesie ma
Że często chadza między drzewami
O harmonię w lesie dba

Nie bój się, jeśli zgubisz się w lesie
A spotkasz leśnego dziada
Bo tylko tego co złość w sercu niesie
Gniew Dziada dopada

A jeśli kochasz drzewa,
Do natury masz szacunek
Stary dziad wskaże Ci drogę
Do wyjścia z lasu kierunek

Lecz jeśli nie szanujesz drzew
Jeśli ranisz bez przyczyny
Poczujesz Leszego srogi gniew
Las będzie Ci domem… jedynym

Bo ziemia przez Niego zaklęta
Drogi do wyjścia spęta
Nigdy nie znajdziesz lasu końca
Nie ujrzysz już księżyca, nie ujrzysz słońca